Earth nature field

Petzl - generalna ocena produktów, czyli dlaczego nie kupię już Petzla.

Sprzęt oświetleniowy należący do bogatej i popularnej rodziny marki Petzl.
Awatar użytkownika
Rossomak
Posty: 204
Rejestracja: 07 lut 2018, 15:16

Petzl - generalna ocena produktów, czyli dlaczego nie kupię już Petzla.

Post autor: Rossomak »

Petzl robił kiedyś super czołówki. Pewnie do dziś robi takowe. Nie wiem bo już ich nie kupuję.

Kiedyś kupiłem Myo 3:
720243.jpg
720243.jpg (34.57 KiB) Przejrzano 8168 razy
Dużo z nim latałem ale lumenów było brak. Służyła jako awaryjna po czym jako zapas do auta, po czym...po kilku latach odnalazła się w aucie sprzątanym przed sprzedażą z wylanymi bateriami. I co? I po oczyszczeniu działała. I znów zginęła. Pewnie znajdzie się za kolejne 5 lat :D

Potem kupiłem Duo Belt LED14:
Duo_Belt_LED_14_pz-E76P-ow.jpg
Duo_Belt_LED_14_pz-E76P-ow.jpg (11 KiB) Przejrzano 8168 razy
który mam do dziś i który poza masą i tym że owe 14 ledów "to już nie to" wciąż...pracuje i ma się dobrze. Owszem obecnie targanie pojemnika z 4x R14 na pasie jest kontrowersyjne ale były lata że jasność owego czoła i coś 480h pracy baterii były rewelacyjnym wynikiem.

Kupiłem też też kiedyś Tikkę:
opplanet-petzl-tikka-2-headlamp-lft-e93pb.jpg
opplanet-petzl-tikka-2-headlamp-lft-e93pb.jpg (12.25 KiB) Przejrzano 8168 razy
Działa do dziś i do dziś jest w "torbie ucieczkowej" (awaryjnej jak zwał tak zwał). Mała lekka, nawet ok świeci żeby gdzieś awaryjnie sprawnie przejść i coś porobić.
Przeżyła z trzy wylania baterii i wciąż działa ;-)

Koledzy mieli też kupione Tikka XP:
tikka_xp.jpeg
tikka_xp.jpeg (24.57 KiB) Przejrzano 8168 razy
Zadowoleni, działa od lat, znam typa co z nią nurkował nawet xD i żyje. WPR wyprał jedną w pralce na 60 C z wirowaniem - i wciąż działa. Za to kiedyś kochano Petzla...

Niestety Petzl zaliczył kilka żenujących wpadek które bardzo mocno podkopały pozycję giganta:

1. Petzl miał żenujące wpadki projektowe takie jak z Myo 5:
51SCX0K1Z9L._SX425_.jpg
51SCX0K1Z9L._SX425_.jpg (27.46 KiB) Przejrzano 8168 razy
Gdzie ukręcał się przewód zasilający przy...czołówce. I to znam osoby które tak miały kilka razy. Po prostu już na etapie projektu przycinano na jakości kabelków a dokładniej - na ich plastikowej owijce która nawet jak na chińskie standardy była kiepska. Uwidoczniło się to zwłaszcza w seriach czołówek z długimi przewodami, tzw. BELT. Po relatywnie krótkim czasie osłonki kabelków pękały (zwłaszcza przy połączeniu z zasobnikiem/z czołówką) i powodowały spięcia. W efekcie były ciche akcje serwisowe czołówek Myo 5 belt.
Że to jednorazowy występ?
he he he:
stare "niebieskie" Myo XP:
yt_7028__37934.1450894701.1280.1280.jpg
yt_7028__37934.1450894701.1280.1280.jpg (41.01 KiB) Przejrzano 8168 razy
To samo - ukręcające się dosłownie z niczego przewody. Pękające opakowania pojemnika na baterie... - tragedia, można było na nie dmuchać i chuchać a od samego noszenia w plecaku pękały kable i pojemniki.

2. Petzl wali w pręta na komponentach.
Tanie ledy z chin, słaba stabilizacja, często tandetne obudowy, itp - poza naprawdę topowymi liniami oferował Petzl chińczyka w cenie mercedesa.
A w topowych też siedział chińczyk -tyle że lepszy. Przy czym podczas gdy inni zaczęli tworzyć coraz mocniejsze czołówki Petzl przez kilka lat udawał że trendu nie ma ponieważ...tanie ledy w jego czołówkach maksymalizowały zyski bo nie wymagały osadzania w nowych płytkach. Do tego mocniejszy LED wymagałby radiatora ponieważ plastic-fantastic w Petzlu nie dawał rady z odprowadzaniem ciepła. Zatem przez kilka lat francuski gigant udawał że sprawy nie ma.

3. Petzl przespał rynek konsumenta i olał rozwój konstrukcji.
By obudzić się parę lat temu z krzykiem i wprowadzać nowe rozwiązania.
Tak to już jest z firmami które mają sztab ludzi od projektowania czegoś i "swoich" testerów - sportowców/wyczynowców którzy testują nowe rozwiązania. Umykają wtedy rzeczy które dla zwykłego użytkownika są ważne lub atrakcyjne a których sztab developerów + ultra-pro testerzy nie wyłapują.
Chińczycy w pewnym momencie zaczęli dawać lepsze i mocniejsze diody, lepsze oprogramowanie, ładowania via USB, wymienne ogniwa, lepszej jakości obudowy itp.
Dodając do tego cenę Petzli (z sufitu) to i nie dziwota że ludzie gremialnie zaczęli kupować inne czołówki - też chińskie ale lepiej wykonane (!) na lepszych komponentach (!) i lepiej przemyślane.
Petzl zaczął szybko tracić rynek.
Czy zatem można postawić na Petzlu krzyżyk?

Zdecydowanie nie ponieważ Petzl ma nieco nowych konstrukcji które wyglądają ciekawie i w których Petzl poszedł w inną stronę znów wyznaczając trendy.
Nowe czołówki Petzla "dla ludzi aktywnych" - NAO i RECATIK+ naprawdę się udały.

Jak je tworzono?
Uchylmy rąbka tajemnicy:
Petzl tworzy czołówki znów2.jpg
Petzl tworzy czołówki znów2.jpg (256.71 KiB) Przejrzano 8100 razy
Nieco poważniej:
Petzl przyciśnięty przez chińską konkurencję zrozumiał że nie ma sensu ścigać się na l.lumenów oraz "odporność" czołówki. Tutaj przegrał z Fenixem. W efekcie postanowiono pójść w czołówki które mają wbudowany czujnik światła i "same" mogą automatycznie dobierać siłę i (jeżeli mają kilka ledów) kąt wiązki zależnie od warunków otoczenia. W ten sposób czoło oszczędza baterie a my w teorii mamy zawsze optymalny rozkład plamki świetlnej pod nogami a jak spojrzymy w przestrzeń - snop światła. Czołówka wyręcza nas też z częstego przełączania trybów pracy. Czu to działa? A owszem - biegacze są zadowoleni i jak ktoś ma kasę to kupuje NAO lub REACTIK+. Czyli od 750 do 350zł. Czy to może nie działać? Owszem - we mgle lub śnieżycy lub...sztolni czujnik uznaje że ma bardzo ładnie wszystko doświetlone i z automatu daje mało lumenów. Wtedy wracamy do trybu manualnego i sami przełączamy tryby. Do tego ficzery dla pokolenia Y i Milenialsów - apaka na telefon, spersonalizuj wszystko, no i ekologia bo chroń foczki w Arktyce itp. Faktycznie też Petzl poprawił jakość wyrobów - na razie nie słychać o spektakularnych wpadkach (takich jak z Myo 5 i Myo XP), czoła zyskały solidne radiatory i dobre LEDy. Widać że Petzl robi wszystko żeby znów być synonimem niezawodności.
Z powyższych przyczyn osoby które potrzebują czołówki "na co dzień" lub do biegania po lesie lub "w góry" śmiało mogą kupić Petzla Nao lub Rekatik+ i będą BARDZO zadowolone bo pod kątem takich osób powstały "inteligentne" tj adaptywne czołówki Petzla.

A co ma Petzl dla szambonurków? :D
Cóż i tutaj mamy powód dla którego nie kupię Petzla. Dla osób chcących pójść pod ziemię wujek Petzl ma...Duo S i Duo Z2 czyli... lampy dla profesjonalnych roboli wysokościowych. Klepane na jednej linii pod tą samą nazwą tylko z różną ilością oprzyrządowania. Mają też wersje atestowane-antywybuchowe. To nie są czoła stworzone przez speleologów jak niegdyś seria "Duo Belt"
Czy Duo S i Duo Z2 dobre czoła? Tak. Trwałe i fajnie pomyślane. I kosztują 1,5k PLN (lol to nie żart) lub "tylko" 700zł. Duo S za 1,5k pominę bo to cena zaporowa.
Co zatem dostajemy z Duo Z2 za 700zł+?
Esencja świecenia (l.lumenów na czas) wygląda tak -od razu zestawiam to z topowym HL60R Fenixa:
petzl a hl60r.jpg
petzl a hl60r.jpg (122.85 KiB) Przejrzano 8100 razy
Nawet jak przyjmiemy że Petzl nieco pozaniżał czasy dla swojego czoła (a często tak robi) to i tak porównanie obu tabel jest mocno niejednoznaczne dla Petzla...ponieważ za czas świecenia wyższy w Z2 o circa 25% mamy dwa ponad razy większą masę (z aku) i coś trzy razy (ponad) większe rozmiary. I plastikową obudowę choć jej ergonomia IMHO będzie lepsza niż Fenixa.
Topowy HL60R kosztuje około 230zł bez aku i coś 280-300 z ogniwem. Zatem mniej niż połowę ceny Duo Z2. Jedno dodatkowe ogniwo Fenixa (18650 - 3500mAh) kosztuje 90zł zaś nie gorsze o dziwo 18650 Li-ion 3400 mAh Mactronica kosztuje 55zł. Zatem za samą różnicę w cenie między HL60R a Duo Z2 można sobie kupić...7 ogniw.
Widać już w czym problem?
A tak, zapomniałem ficzer dla milenialsów- Duo Z2 rozpoznaje wasze mordeczki i czołóweczki i automatycznie zmniejsza światło co by nie oślepiać kolegów i koleżanki. Petzl to opatentował. Ot bolszoj technika! :D Zapewne fajne. Plusem Z2 jest fakt że zasilana jest 4x AA lub 4x akumlatorki - które kupujemy sobie sami.
Zatem 750zł + kupienie zasilania - 4 a realnie 8 Ni-MH lub Li-ion...


Generalna konkluzja:
Petzl może i znów robi dobre czoła "turystyczne" i dla biegaczy ale tym razem solidnie przycina na ludkach chodzących pod ziemię. Francuzki gigant nie ma nic dedykowanego dla speleo po prostu oferując czołówki zaprojektowane dla profesjonalnych pracowników wysokościowych. Można zatem sobie kupić z 1,5k PLN "Duo S" zasilane dedykowanym akumulatorem Petzla o czasie pracy który i tak wymaga kupno kolejnego na zapas (i cyk - wchodzimy w 2k +) albo za "jedyne" 750zł Duo Z2 do którego i tak trzeba sobie dokupić dodatkowe Li-ion x4 lub 8 a którego cechy użytkowe (poza ergonomią) pod ziemią nie wygrywają z topornymi Fenixami HL60R za...mniej niż połowę ceny Duo Z2.
Słabo to wygląda w relacji cena/cechy użytkowe dlatego nie kupię już Petzla - chyba że wypuszczą coś dedykowanego "podziemnym" aktywnościom. Ale na to się chyba nie zanosi ponieważ księgowi policzyli że taniej wyjdzie marketingiem wymówić ludziom że zaawansowane czoła dla pracowników wysokościowych są tym co ludzie pod ziemie idący potrzebują zamiast Duo Beltów ;-)
Cóż, jak ktoś podciera się 50 eurówkami to i tak kupi Scuriona za 900 Euro i będzie mieć wszystko w d*** Jak ktoś nie ma takiej kasy to kupi za..dosłownie 50 Euro Fenixa HL60R i będzie bardzo zadowolony. A Petzl skupi się na masowych odbiorach czołówek - biegaczach, turystach i firmach a nie garstce pasjonatów lezących pod ziemię.
Rossomak z sztolniefora.pl -ten sam ale inny!
der Wale
Posty: 339
Rejestracja: 17 mar 2017, 10:07

Dlaczego nie kupię już Petzla?

Post autor: der Wale »

a to jest moja, pierwsza czołówka Petzla. Model Micro (zdjęcie nie moje, ukradłem)

Uparta wciąż działa i będzie działać dopóki będą dostępne baterie AA.

Kiedyś towarzyszyła mi wszędzie i zdobywała ze mną dziury maści wszelakiej.
Obecnie, gdybym użył jej na wyprawie po ziemniaki do piwnicy, okrzyknięto by to zbędną brawurą 8-)
Załączniki
micro.jpg
micro.jpg (30.59 KiB) Przejrzano 8155 razy
Awatar użytkownika
Slaworow
Administrator
Posty: 868
Rejestracja: 10 lip 2015, 14:40

Petzl - Generalna ocena produktów - Dlaczego nie kupię już Petzla?

Post autor: Slaworow »

Nigdy nie mów nigdy :P

Doskonale pamiętam czasy, gdy Petzl rządził podziemnym światem i wyznaczał trendy. Petzla trzeba było MIEĆ. Jak się nie miało czołówki Petzla (choćby najtańszej) to było się gorszym, można było zapomnieć o nazywaniu siebie eksploratorem, nikt ci nie podawał ręki, nie zapraszano cię na wyprawy, reszta patrzyła na ciebie z politowaniem albo słabo ukrywaną odrazą.

Dziś takim czymś jest Fenix - chińskie czoło, dawniej nie do pomyślenia by coś takiego na głowie nosić. W ogóle nosić. W ogóle mieć...

Zobaczymy co będzie za kilka kolejnych lat - może wróci Petzl, może wybije się jakaś inna firma.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stajnia Petzl”