Shunt, po prostu shunt. Jak wygląda wszyscy wiemy.
Tutaj zaś wrzucam opis Shunta (po angielsku) z testów HSE (REPORT. 364/2001):
Na wstępie - czym jest Shunt? Otóż Shunt jest to mechaniczny zamiennik prusika projektowany do lin 11mm (a pierwotnie lin dynamicznych 11mm). Przyrząd ten miał zastępować węzły zaciskowe z repów, oraz być dawany jako bloker to przyrządów takich jak Ósemka, Pierannia, SIMPLE Reverso, kubki etc. Używany podczas zajazdu miał zapewniać zawsze pewne blokowanie się przyrządów bez krzywki. Shunt nigdy nie był projektowany jako przyrząd asekuracyjny mający wyłapywać odpadnięcia! W teorii nie pozwala na to konstrukcja przyrządu - za mała powierzchnia docisku liny przez bolce, oraz za mała wytrzymałość zagiętej części "body" Shunta.
Niestety jest to również chyba najpopularniejszy przyrząd asekuracyjny. Wymagany w polskiej speleologii w duecie z SIMPE, powszechnie używany w pracach wysokościowych, warunkowo dopuszczany przez IRATA do używania ze STOPem, albo I'D. Jest to przyrząd na którym asekuracji uczyły się całe generację różne maści "ludzi od lin". Przyrząd ten ma swoich zagorzałych zwolenników, oraz przeciwników. Ci pierwsi robią na nim od lat, i nie raz ratował im życie, zaś ci drudzy przesiedli się na ASAPA, albo Lockera. Tak czy siak - warto podyskutować o tym najtańszym (~140zł) przyrządzie asekuracyjnym.
Na wstępie uwaga która troszkę wyjaśnia co jest kamieniem węgielnym pod złe używanie shunta:
Wyciągu z oficjalnej instrukcji Petzla nie daję, ponieważ była i jest ona przyczyną wielu wypadków - nie ma w niej zawartych sposobów prawidłowego używania shunta!
Ja osobiście doceniając zalety shunta: niską masę, niską cenę, prostą budowę, nie lubię tego przyrządu. Uważam go za wymagającego bardzo uważnej i specyficznej obsługi, zaś jego pewne działanie zależy od wielu "ale", których niestety bardzo wielu ludzi nie stosuje. To wbrew pozorom nie jest łatwy w obsłudze przyrząd. Wymaga właściwych nawyków i prawidłowego chwytu. Jak ktoś to potrafi - nie mam obiekcji, ponieważ dla uważnej i zdyscyplinowanej osoby shunt generalnie jest dobrym rozwiązaniem.
Natomiast shunt ma wymierne wady:
a) Shunt w razie rwania zadziała prawidłowo tylko i wyłącznie jeżeli nam ucieknie z ręki, zaś język zostanie "złamany" w dół. co więcej żeby to zadziałało mamy tylko 2 prawidłowe chwyty shunta:
- palcami za śruby - po 40m w szybie płakać się chce
- nieoficjalny patent ze sznureczkiem bez węzełka na końcu - to też szczyt wygody nie jest.
Zaraz do tego wrócę, tylko od razu dodam, żejJeżeli ktoś łapie shunta za obudowę, albo zakłada pentelkę ze sznureczka o kciuk to ma murowane problemy w razie "W"
b) utrudnia korzystanie ze STOPa -jest patent ze sznureczkiem made in IRATA, i jest to dobry patent, ale znów joke - jest to oddolna modyfikacja nie przewidziana w instrukcji Wink
c) to przyrząd zaprojektowany przede wszystkim do lin dynamicznych Smile dlatego wszyscy używamy go niezgodnie ze specyfikacją - polecam instrukcje Petzla, chyba, że ją zmienili. Pomijam już fakt że Shunt działa dobrze TYLKO NA LINACH 11mm. Jak pokazały liczne testy Shunt ma bardzo duży poślizg (3-4m) na linach 10mm.
d) shunt nie nadaje się do żadnych układów ratowniczych ponieważ absolutnie nie utrzyma odpadnięcia ciężaru powyżej 150kg
e) shunt źle działa powyżej 100kg. Dlatego grubasy i miśki - drżyjcie jeżeli używacie shunta, bo macie bonusowo trochę poślizgu na oplocie zanim shunt załapie
f) Shunt ślizga się już od ciężaru 230-250kg - z tego powodu jest zalecany do naciągu tyrolek do ratownictwa - gdzie naciąg na jedną żyłę nie powinien być większy niż 350kg. W innych wypadkach jest to wada.
Oczywiście z tej całej listy najgorsze/najważniejsze jest to co w punkcie a) - wróćmy na chwilą do tego.
Cały problem polega na tym, że żeby Shunt zadziałał prawidłowo to MUSI:
a) uciec nam z pod palców.
b) język musi być złamany w dół
I tu mamy dwa problemy:
a) chwyt za body shunta to samobója a tak jeździ dużo osób, chwyt za śruby TEŻ NIE GWARANTUJE WYRWANIA SHUNTA -jak zacznie się sypać i walić ODRUCHOWO możemy złapać za body shunta bo mamy do niego około 1,5cm od śrub. Dlatego IRATA zaleca sznureczek. Sznureczek jest najlepsza opcją w przypadku STOPa, w przypadku simple też jest dobry - bo goły sznureczek przyciskany do korpusu rolki kciukiem nam ucieknie prędzej niż śruba, albo body shunta.
b) żeby język był złamany shunt nie może mieć napiętej lonży do niego -musi być te 10-20cm luzu, ALE jak ktoś waży ponad 100kg to shunt go wyłapie z poślizgiem. Jak ktoś waży około 120kg i ma zamiar sobie robić na shuncie WO=2 to ja mu współczuje bo shunt potrafi puścić przy 8kN. Nie zawsze ale takie wypadki miały miejsce.
Poza tym niestety nie ma czegoś takiego jak "prawidłowe oficjalne" używanie shunta, bo bezpieczne używanie tego przyrządu jest możliwe tylko jeżeli stosuje się nie petzlowskie (IRATA) zasady obsługi Shunta. I niestety to jest prawidłowe a nie instrukcja od Petzla.
Kolejnym problemem jest stopień rozumienia zagrożeń związanych z shuntem. Niestety ale nawet "chwyt za śruby" nie mówi dość wielu łojantom - mamy tutaj tak naprawdę 3 opcje chwytu "za śruby", które mam nadzieje niebawem wkleję. Z 3 możliwych chwytów lewą ręką, tylko 1 z nich gwarantuje nam wyrwanie shunta z palców. Pozostałe to ryzyk fizyk -jeżeli lina nagle się zerwie, albo zemdlejemy to oczywiście wyrywa nam shunta z palców - wtedy przyrząd ten działa i tu się nie mogę przyczepić. Niestety rocznie jest kilka takich przypadków kiedy lina urywa się "na raty" - jakieś wahadło, uderzenie w ścianę, a potem dopiero zrywanie liny. W takiej sytuacji jeżeli nie trzymamy shunta prawidłowo nie mamy szans zapanować na wrodzonymi odruchami - ściskiem za cokolwiek najbliższego. Na 99% będzie to body shunta dla lewej ręki. I wtedy lecimy aż do gleby. Rocznie jest kilka takich wypadków, ale tylko jak ktoś się ostro połamie trafia to do szerszego grona. Zatem prawidłowy chwyt za śruby warto znać, bo sama informacja "za śruby" nic nam nie mówi Smile
Patent rodem z IRATA -ze sznureczkiem, jest tu nieco lepszy, pod warunkiem, że ów sznureczek jest gładki, w miarę krótki i możliwie mało wytrzymały. I też niesie pewne ryzyko wkręcenia owego sznureczka w rolkę i tym samym odblokowania na amen shunta.
Najpierw "złe chwyty":
PONIŻSZE DWA CHWYTY SĄ NIEPRAWIDŁOWE I ICH STOSOWANIE MOŻE ZAKOŃCZYĆ SIĘ ŚMIERCIĄ LUB KALECTWEM!!! Przypadek pierwszy - kliniczny Łapanie za body Shunta - w razie zerwania liny zjazdowej w panice - całkowicie od nas niezależnie i odruchowo - zaciskamy kurczowo doń na shuncie i tym samym uniemożliwiamy mu zadziałanie. Chwyt ten grozi śmiercią.
Przypadek drugi - bardzo częsty błąd - "niby chwyt za śruby". Delikwent obejmuje kciukiem i wskazującym shunta powyżej śrub. W efekcie podczas zerwania liny trakcyjnej znów panicznie i kurczowo łapiemy body shunta, i jeszcze dokładamy resztę palców. Kciuk i wskazujący to dwa najsilniejsze palce i naprawdę istnieją duże szanse że tak złapanego shunta nam NIE wyrwie z ręki w razie wypadku. W efekcie jest to bardzo ryzykowny chwyt.
PONIŻSZE DWA CHWYTY SĄ POPRAWNE - MOŻNA JE BEZPIECZNIE STOSOWAĆ. Przypadek pierwszy - normalny chwyt za śruby - jet to za chwyt za śruby najczęściej używany (z tych prawidłowych) - gwarantuje nam wyrwanie shunta z placów. Ma dwie wady:
- niewygodnie się ściska śruby
- w razie rwania odruchowo złapiemy linę poniżej shunta. Oczywiście trochę ją sobie popalimy na linie (za nim Shunt nas wyłapie), albo Shunt uderzy nas w górę dłoni zaciśniętej na linie (i nas poharata) - niemniej nie zginiemy, dlatego ten chwyt mimo powyższego ryzyka ( popalenie lewej dłoni) jest BEZPIECZNY.
Przypadek drugi - najlepszy - tzw. zmodyfikowany chwyt za śruby. Cóż - jest najbezpieczniejszy, ponieważ chwyt Shunta jest w nim nienaturalny i niepewny dla dłoni. Powoduje to, że średnio wygodnie zjeżdża się tak "XX' metrów, oraz ociera nam wierzch dłoni lina (dlatego najlepiej mieć do tego chwytu rękawicę) ale za to shunta ZAWSZE nam wyrwie z palców, co więcej - w odruchu paniki rękę lecącą z Shunta zaciśniemy na karabinku, albo lonży - czyli dwóch bezpiecznych miejscach. Jest to zdecydowanie najlepszy chwyt do Shunta, choć jest mniej wygodny niż ten opisany wyżej.
Na koniec chwyt Shunta do współdziałania ze STOPem -autorstwa WPRa, a made in IRATA: W sumie WPR tak go opisał (w temacie o rolce, i w poście wyżej), że nie mam tu nic do dodania, ale pro forma dopowiem, że:
1. Sznureczek ma być możliwie mało wytrzymały i bez żadnego węzełka czy pętelki na końcu.
2. Długość - w zalezności od lonży, ale ~25-30cm to max
3. Sznureczek przyciskami do rączki stopa kciukiem, ponoć można też z drugiej strony palcem wskazującym. Niemniej kciuk jest tutaj bezpieczniejszy (mniej pewnie dociska sznureczek). Ważne żeby to nie było więcej niż 2 cm owego sznureczka pod palcem - w sumie to im mniej sznureczka pod palcem tym lepiej.
Jest to bardzo dobry i dość bezpieczny patent.
Na koniec chciałbym bardzo zacytować to co BB napisał na skyworkers.info o Shuncie -jeżeli autor sobie nie życzy tego cytowania, proszę o kontakt ze mną.
BB na forum skyworkers.info napisał: pisze:(...)
2./ Shunt nie jest przyrządem asekuracyjnym do wykorzystywania w pracy na wysokości i wykorzystywanie go jako takiego jest niezgodne z zaleceniami producenta oraz Polskim prawem Dz.U. 2003.178.1745 par. 8e punkt 4
"lina bezpieczeństwa musi być wyposażona w ruchomy system zabezpieczenia pracownika przed upadkiem, który podąża za jego ruchami;"
3./ Jeśli ktoś w cudzysłowie powiem "instruktor" przekazuje kursantowi w Polsce (z wyłączeniem IRATA - ale z pewnym zastrzeżeniem, o którym niżej) informacje, ze shunt nadaje się do asekuracji i może on go wykorzystywać to go OKŁAMUJE i naraża na utratę zdrowia i życia. Co więcej kursant który by uległ wypadkowi podczas pracy z użyciem Shunta ma pełne prawo odchodzenia roszczeń od "instruktora" z powództwa cywilnego na podstawie świadomego wprowadzenia w błąd (są ASAPy, są LOCKERY ale Shunt jest najtańszy - to w przybliżeniu co najczęściej się pojawia na kursach a oznacza postawienie znaku równości między wszystkimi tymi przyrządami co do ich możliwosci zastosowania).
(...)
5./ Jesli chodzi o Shunta i IRATA to powszechnie wiadomo, że jest on tam uzywany i jest to podstawowy przyrząd asekuracyjny. Z rozmów z asesorami wynika dość jasno co następuje:
Shunt w IRATA jest dopuszczalny na podstawie porozumienia z PETZL, który dopuszcza warunkowo uzywanie tego przyrządu z uwagi na jego wieloletnie zastosowanie w takiej funkcji ale tylko po odbyciu odpowiedniego kursu - (IRATA) - i pod okiem doswiadczonych supervisorów. Jednocześnie w tym samym piśmie zwraca PETZL uwagę, że są inne bardziej odpowiednie przyrządy asekuracyjne.
IRATA dopuszcza użycie Shunta ale dość wyraźnie mówi, ze jeśli jest to niezgodne z przepisami krajowymi, to należy stosować w danym kraju odpowiedni przyrząd asekuracyjny zgodny z przepisami krajowymi.
Odpowiem w sposób otwarty Kafarowi na jego prywatne pytanie.
Użycia Shunta kursantom pokazywałem w ciągu ostatnich czterech lat tylko na kursach IRATA.
Większość kursantów to poziomy L1 i L2 pracujące w GB i stosujące tylko ten przyrząd.
Jeśli chodzi o L3 zawsze był omawiany ten temat - czyli uzycie shunta względem przepisów w różnych krajach.
W systemie IRATA za dobór sprzetu do pracy odpowiada zawsze L3 i on tak naprawdę ma obowiązek znać przepisy prawne w zakresie pracy na wysokości obowiązujące w danym kraju, w którym wykonuje prace.
Na ile mi wiadomo to firmy IRATA dzialające w krajach beneluxu i w Norwegii nie mogą uzywać shuntów - bo zabraniają im tego przepisy krajowe podobnie zdajsie jest w Hiszpani ale tu może sie wypowiedzieć WOSI.
Reasumując na kursie IRATA na kazdym poziomie powinno się pokazać dzialanie i użycie shunta ale zalecać uzywanie innych przyrządów asekuracyjnych.
Tak naprawdę IRATA w ciągu najbliższego czasu będzie musiala się wycofać z uzywania shunta aby być zgodna z obowiazujacymi normami.
(...)