Strona 1 z 1

Szczecin - Podziemia Browaru Conrad

: 30 gru 2021, 20:03
autor: Mikebanik
„…Znana historia interesującego nas terenu rozpoczyna się w roku 1840. Po parcelacji majątku ówczesnego właściciela – Wolffa, posesja została zakupiona przez rodzinę Fiedler. Następnym nabywcą posesji był Wilhelm Conrad. W 1864 r. rozpoczął budowę nowoczesnego zakładu, gorzelni i fabryki drożdży „Wilhelm Conrad Brauerei und Brenerei mit Presshefepressfabrik”. W kolejnych latach fabryka wzbogaciła się o oddział produkcji lodu. 1 października 1906 r. firma przekształcona została w spółkę akcyjną Wilhelm Conrad Aktien – Gesellschaft fur Bierbrauerei und Kornbrennerei mit Presshefefabrik. Prócz Wilhelma Conrada jej współwłaścicielem stała się też Anna Goehtz z domu Conrad. Browar produkował piwa ciemne, w tym: Deutsches Porter i Doppel- Caramel Bier oraz jasne – Braunbier, Lagerbier, Malzbier i Weissbier.
Jak na tamte czasy zakład był bardzo nowoczesny. Wpływał na otaczającą go infrastrukturę. Do czasu nalotów alianckich teren wyglądał zupełnie inaczej. Tętnił życiem i architektonicznie bardziej przypominał al. Wojska Polskiego w centrum miasta niż dzisiejsze puste w wielu miejscach przestrzenie.
W nocy z 21 na 22 kwietnia 1943 r. aliancki nalot bombowy doszczętnie zniszczył browar wraz z sąsiadującą zabudową Niecki Niebuszewskiej. Do naszych czasów zachowały się tylko piwnice…”


Do obiektu prowadzą dwa wejścia. Jedno znajduje się w klatce schodowej opuszczonego budynku, którym następnie wejdziemy w tunel techniczny aż do głównych pomieszczeń podziemnych byłego browaru. Drugi właz to pionowy szybik po windzie towarowej. Zainstalowana tutaj stalowa drabinka sprowadza do jednego z pomieszczeń piwnicznych. Niczym nie zabezpieczone wejście na podupadły lecz ogrodzony teren wiedzie przez bramę wjazdową od ul. Ofiar Oświęcimia. Opuszczone obiekty przemieszkują bezdomni. Nie są oni jednak agresywni. Podniesiona łapa na powitanie, uśmiech i informacja iż nie jest się z „psiarni” uspakaja mieszkańców i można spokojnie działać. Tuż po sąsiedzku znajduje się Szpital. Przesiadujące na ławeczce sześćdziesiątki też lubią wtykać nos w nie swoje sprawy i pytać: „Po co sie tam lizie?”. Tym z kolei należy mówić: „My służbowo – liczenie nietoperzy” ;-)